Rozmiar czcionki: Ab Ab Ab

Do Zbyszka

No i co się Zbyszku stało?
Znowu koncert, nadzwyczajny,
najważniejszy, jakich mało,
bo wezwano cię tak nagle.
Trąbka, skrzypce z futerałem -
wszystko czeka, nawet smoking,
muszka, koszul białych parę
na zmianę w ciągu tych godzin
celebrowania, na przykład
Bacha Jana Sebastiana...
Oj Zbyszku, ten nagły wypad
załatwił ci bez pytania
najważniejszy impresario,
co wie gdzie rodzi się piękno,
i dba żeby nie umarło
a muzyka była świętą
okazją do nowych modlitw
dziękczynnych za każdy talent
który jest zachwytem Boga
nad granicą ludzkich marzeń.
Chcieliśmy mieć cię na stałe,
jak te dzieci pszczółkę Maję
zwinną, serdeczną i słodką,
gdy Bóg otworzył już okno.
I zasłuchał się, a jużci
bo meloman, nie odpuści.

Czesław Aleksak
24.05.2017 r.
Pamięci Zbigniewa Wodeckiego tę moją osobistą refleksję spowodowaną Jego odejściem poświęcam...